Siem Reap, 8.02.2012
No i stało się. 8. lutego nasze drogi z Przegrzebkiem definitywnie się rozeszły. Rzutem na taśmę, ostatniego spędzonego w Siem Reap dnia stało się to, co wisiało w powietrzu już od wielu tygodni. W Mui Ne oferowali za mało, nie było okazji w Sajgonie, a mieszkańcy Delty Mekongu nie byli zainteresowani i ostatecznie dopiero teraz udało nam się sprzedać Przegrzebka.
Złożyło się jednak najlepiej jak mogło,
bo nie dość, że trafił w ręce Sokhoma, bardzo sympatycznego chłopaka, który
kupił go dla swojej siostry, to jeszcze sędziwego wieku przyjdzie mu dożyć na płaskich
jak stół przedmieściach Siem Reap*. Bajka.
Przegrzebek w liczbach:
79 spędzonych razem dni.
3615 przejechanych
wspólnie kilometrów.79 spędzonych razem dni.
240 kilometrów z Sihanoukville do Phnom Penh, najdłuższy przejechany jednorazowo dystans.
2 odwiedzone
kraje, Wietnam i Kambodża.
4 złapane
gumy.
2 wymiany klocków hamulcowych i oleju silnikowego (nie licząc dolewek).
2 wymiany klocków hamulcowych i oleju silnikowego (nie licząc dolewek).
1 wymieniona opona, szprychy i obręcz tylnego koła.
1 nowy pedał zmiany biegów, klakson i komplet jakichś trybów w silniku.
1 nowy pedał zmiany biegów, klakson i komplet jakichś trybów w silniku.
3 konflikty
ze stróżami prawa, w tym jeden poważny hanojski incydent.
0 liczba
niezbędnych dokumentów, uprawniających nas zarówno do posiadania Przegrzebka,
jak i przemieszczania się na jego grzbiecie, a co za tym idzie…
1 nielegalnie
przekroczona granica.
12,5 dolara
wydane na mandaty.
91 dolarów
– koszt całej przygody, tj. różnica pomiędzy ceną zakupu ($240), a kwotą którą
uzyskaliśmy z jego sprzedaży ($149, walka toczyła się o każdego dolara). Jest
to dokładnie tyle, ile kosztowały nas bilety do Angkoru, godzinny masaż i 2
butelki wody. Śmieszna cena, prawda?
Szerokiej drogi, Przegrzebku. Adieu!
__________
* Interesującym aspektem całej sytuacji jest
fakt, że do sfinalizowania transakcji niezbędne było podpisanie umowy
kupna-sprzedaży. Staliśmy się tym samym stronami w rozumieniu kambodżańskiego kodeksu
cywilno-prawnego. Ja wystąpiłem w charakterze sprzedającego, a Haneczka
świadka. Tym razem mamy na to papier.
co za skrupulatne wyliczenie :D ale rzeczywiści wszystko za bezcen i tyle przygód!
OdpowiedzUsuńKochani! czym teraz planujecie się przemieszać?