poniedziałek, 13 lutego 2012

Adieu!

Siem Reap, 8.02.2012

No i stało się. 8. lutego nasze drogi z Przegrzebkiem definitywnie się rozeszły. Rzutem na taśmę, ostatniego spędzonego w Siem Reap dnia stało się to, co wisiało w powietrzu już od wielu tygodni. W Mui Ne oferowali za mało, nie było okazji w Sajgonie, a mieszkańcy Delty Mekongu nie byli zainteresowani i ostatecznie dopiero teraz udało nam się sprzedać Przegrzebka.

Złożyło się jednak najlepiej jak mogło, bo nie dość, że trafił w ręce Sokhoma, bardzo sympatycznego chłopaka, który kupił go dla swojej siostry, to jeszcze sędziwego wieku przyjdzie mu dożyć na płaskich jak stół przedmieściach Siem Reap*. Bajka.


 

Przegrzebek w liczbach:
79        spędzonych razem dni.
3615    przejechanych wspólnie kilometrów.
240     kilometrów z Sihanoukville do Phnom Penh, najdłuższy przejechany jednorazowo dystans.
2          odwiedzone kraje, Wietnam i Kambodża.
4          złapane gumy.
2          wymiany klocków hamulcowych i oleju silnikowego (nie licząc dolewek).
1          wymieniona opona, szprychy i obręcz tylnego koła. 
1          nowy pedał zmiany biegów, klakson i komplet jakichś trybów w silniku.
3          konflikty ze stróżami prawa, w tym jeden poważny hanojski incydent.
0          liczba niezbędnych dokumentów, uprawniających nas zarówno do posiadania Przegrzebka, jak i przemieszczania się na jego grzbiecie, a co za tym idzie…
1          nielegalnie przekroczona granica.
12,5     dolara wydane na mandaty.
91        dolarów – koszt całej przygody, tj. różnica pomiędzy ceną zakupu ($240), a kwotą którą uzyskaliśmy z jego sprzedaży ($149, walka toczyła się o każdego dolara). Jest to dokładnie tyle, ile kosztowały nas bilety do Angkoru, godzinny masaż i 2 butelki wody. Śmieszna cena, prawda?

Szerokiej drogi, Przegrzebku. Adieu!


__________
* Interesującym aspektem całej sytuacji jest fakt, że do sfinalizowania transakcji niezbędne było podpisanie umowy kupna-sprzedaży. Staliśmy się tym samym stronami w rozumieniu kambodżańskiego kodeksu cywilno-prawnego. Ja wystąpiłem w charakterze sprzedającego, a Haneczka świadka. Tym razem mamy na to papier.

1 komentarz:

  1. co za skrupulatne wyliczenie :D ale rzeczywiści wszystko za bezcen i tyle przygód!
    Kochani! czym teraz planujecie się przemieszać?

    OdpowiedzUsuń