niedziela, 23 października 2016

Z milionów cię wybrałem

Malwatar, 13.10.2016

Było już późne popołudnie, gdy przejeżdżaliśmy przez przedmieścia Malwatar, oddalonego od Labuan Bajo, w który się się zatrzymaliśmy o jakieś 80 kilometrów. Pomni niedawnych balijskich doświadczeń, aby nie musieć się znów telepać po ciemku po nieoświetlonych wiejskich drogach, przyjęliśmy kurs na bazę.


Nasze ambitne plany szlag jednak trafił w momencie, gdy dostrzegliśmy grupkę ludzi tańczących wewnątrz usytuowanej przy drodze sali. "Cóż to za pierwszorzędny melanż?", pomyślałem i postanowiłem natychmiast ustalić kto, co, jak i dlaczego bez nas. Uniwersalnie zrozumiałym gestem zagadnąłem stojącego przed wejściem staruszka czy możemy wejść i osobiście się o tym przekonać. Nie miał najwyraźniej nic przeciwko, bo chwyciwszy mnie za ramię zaczął prowadzić nas przez wypełnioną biesiadnikami salę. Mijając wystrojone w pstrokate hidżaby kobiety i mężczyzn noszących charakterystyczne dla tutejszych muzułmanów czapki dotarliśmy do siedzącej na końcu pary, której zostaliśmy przedstawieni. Ich wygląd, jak i pozostałe okoliczności nie pozostawiały już żadnego pola do interpretacji. Byli to państwo młodzi, a my znajdowaliśmy się właśnie na muzułmańskim weselu.


Przeszło mi wtedy nawet przez myśl, że być może nie jestem ubrany odpowiednio do okazji. Adidasy i krótkie spodenki, które miałem na sobie były wprawdzie odrobinę nie na miejscu, ale sytuację ratowała biała koszulka ze Snoop Doggiem, która na szczęście w pełni maskowała te niedociągnięcia i sprawiła, że wyglądałem i czułem się jak pięć złotych. Albo jak milion dolarów, co kto woli.


Kiedy wymieniliśmy z kim trzeba uściski dłoni, a każdy zainteresowany miał już z nami zdjęcie na swoim telefonie, wydarzenia potoczyły się zwyczajnym (tyle, że abstynenckim) weselnym rytmem. Najpierw zaprowadzono nas do mieszczącej się na zewnątrz kuchni, a gdy już poradziliśmy sobie w jakimś stopniu z potrawami którymi nas tam uraczono, wyciągnięto mnie na parkiet. Tam miałem okazję przez kilka minut robić z siebie głupka ku uciesze gawiedzi, podrygując skocznie w rytm... No właśnie! Wyobraźcie sobie, że tym co najczęściej sączyło się z głośników było ni mniej, ni więcej, tylko nasze ukochane disco polo. Ta-daaa! Dzięki głębokiej znajomości tematu udało mi się nawet zidentyfikować "Bananową Agnieszkę" z repertuaru After Party i "Z milionów cię wybrałem" zespołu Effect. Początkowo rozbawiło mnie to niezmiernie, ale potem naszła mnie krzepiąca refleksja, że nawet na drugim końcu świata ludzie nie są w stanie przejść obojętnie wobec owoców naszej rodzimej kultury. I z tego wszystkiego aż mi się ciepło na sercu zrobiło.






Nie chcąc zabierać show państwu młodym (a tak właśnie to przez chwilę wyglądało), urwaliśmy się z wesela po niespełna dwóch godzinach obecności. Nie za długo nam tam wprawdzie zeszło, ale i tak wspominać to będziemy na pewno jeszcze przez wiele, wiele lat. W końcu nie co dzień zdarza nam się zażywać melanżu na muzułmańskim weselu.

----------
P.S. Wybaczcie bylejakość nagrań, ale wszystkie bez wyjątku rejestrowane były wyciskarką do twarogu.

13 komentarzy:

  1. To dopiero impreza! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. trzeba była zapodać im "majteczki w kropeczki" !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałem, żeby im podpiąć do dj'ki "Szmaragdy i diamęty" (nie mylić z "diamenty"), ale i tak mieli bezbłędny repertuar więc zaniechałem.
      Wiadomo, lepsze jest wrogiem dobrego, co nie?

      Usuń
  3. hahaha:D absoltunie niewiarygodne! skąd oni wzięi disco polo?! pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cholera ich wie, pewnie kupili pirata na stadionie dziesięciolecia. Yo!

      Usuń
  4. Mistrzu pióra, Szczepanie, z kraju naszego pięknego żeś wybył, ale polskość w całej swej krasie i tak Cię dogonila. Disco ponad wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjedzie chłop z Polski, ale Polska i tak depcze mu po piętach. Nie ma przebacz.
      SZiD ponad wszystko!

      Usuń
  5. Biorą od nas co najlepsze :-)
    Ale jesteście tam wtopieni w tłum. :-D

    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proste. Jakbym nie wspomniał, że jestem w koszulce ze Snoopem tobyście mnie z tego tłumu nie wyłowili...

      Usuń
    2. Póki tego nie zauważyłem miałem Cię za pannę młodą. :-)

      Usuń
    3. miesiąc bez ślubu miesiącem straconym :)) a zdjęcia!! Petarda! Wcześniejsze też! Czad! pozdrowienia! A.

      Usuń
  6. Disco Polo rules! :-)
    Pozdrawiam
    Bu

    OdpowiedzUsuń