Perhentian Kecil, 8-9.05.2012
Zdjęć niestety nie ma tym razem zbyt dużo w związku z przykrym incydentem mającym miejsce drugiego dnia pobytu na wyspie. Nasz spisujący się dotychczas zupełnie przyzwoicie aparat niespodziewanie zaczął szwankować. Najpierw opadła mu powieka, potem stracił ostrość, a ostatecznie całkowicie odmówił dalszej współpracy, tłumacząc za pośrednictwem wyświetlanych na ekranie komunikatów, że go coś w obiektyw uwiera i w takich warunkach to on pracować nie będzie.
Szczęście w nieszczęściu, że podczas dwóch kolejnych dni nie był nam i tak potrzebny, a to dlatego, że...
Cierpliwości. Szczegóły w następnym odcinku.
Jesteście walnięci, ale i tak zazrdościmy Wam.
OdpowiedzUsuńMama i Jasiu.