Kandy, Nuwara Eliya (Sri
Lanka), 13-15.01.2017
W południowo-wschodniej Azji spędziliśmy już trochę czasu i zdążyliśmy mocno przywyknąć do tamtejszych realiów. Z jednej strony to dobrze, bo czuliśmy
się tam jak u siebie i wszystko przychodziło nam z łatwością. Z drugiej jednak
nie mieliśmy już co liczyć na satysfakcjonującą dawkę podróżniczej adrenaliny.
Do tego potrzebna nam była radykalna zmiana w sensie nie tyle geograficznym, co
wręcz cywilizacyjnym. Rozpatrzyliśmy więc kilka możliwych scenariuszy i
uznaliśmy zgodnie, że dalszą część podróży spędzimy w Indiach.
W związku z tym, że w indyjskim urzędzie imigracyjnym ktoś najwyraźniej
postradał zmysły, po stosowną do naszych planów wizę zmuszeni byliśmy udać się
przedtem jeszcze na Sri Lankę. Niby wkurzające, kiedy jakiś urzędniczy idiotyzm
rzuca nas po świecie nie pytając o zdanie, ale po kilku dniach spędzonych tutaj
wiemy, że jesteśmy mu to w stanie wybaczyć.
Sri Lanka pełna jest niespodzianek, a jedną z nich są jej mieszkańcy, część
spośród których wyglądem, jak i w pewnym stopniu sposobem bycia przypomina
nam... Cyganów. Rzuciło nam się to w oczy, gdy w nocnym autobusie do Kandy
kierowca odpalił dvd z koncertu żywcem przypominającego występ Don Wasyla z
zespołem Roma, gdzie czarnowłose piękności wywijały falbaniastymi spódnicami do
melodii wygrywanych przez nie stroniących od złotej biżuterii i barwnych kamizelek
muzyków. Wrażenie to pogłębiła jeszcze potem codzienna obserwacja Lankijczyków (między
innymi niewielki wspólny melanżyk) oraz świadomość potwierdzonej badaniami
teorii, zgodnie z którą Cyganie wywodzić się mają właśnie z tych okolic.
Tyle na dzisiaj. Na koniec wrzucam jeszcze kilka zdjęć z ryneczków z Kandy
i Nuwara Eliya, które szturmem, dzień po dniu wdarły się do ścisłej czołówki
najpiękniejszych jakie dotąd widzieliśmy. Poezja.
Ale wspaniała różnorodność na zdjęciach! Gdybym sama znalazła się na jednym z takich targów, to musiałabym chyba wszystkiego spróbować!! A Haneczka to taka prawdziwa śnieżynka :-)
OdpowiedzUsuńCałuję Was, Ankara Kapibara
Jeśli Cyganie mają zwoje korzenie na Sri Lance, koleś bez koszulki na melanżyku musi być najwyżej w połowie krwi Lankijczykiem, bo klaskając mijał się trochę z rytmem. :-)
OdpowiedzUsuńAle pozytywne typki! Jak rozpętało się to miłe spotkanie uwiecznione po części na nagraniu wideo?