poniedziałek, 28 listopada 2011

***

Wybierając się w daleką podróż trudno jest oprzeć się pokusie zaplanowania wszystkiego od "A" do, powiedzmy, "N". Jednak jako jednostka z natury przekorna w drogę postanowiłem zabrać ze sobą jedynie niezbędne "ABC", pozostawiając znacznie większe pole do manewru żywiołowi szerszej publiczności znanemu jako improwizacja.

W związku z powyższym, oprócz załatwienia lotu z Warszawy do Hanoi oraz wiz wietnamskich, przygotowania ograniczyłem do zdobycia absolutnie niezbędnej wiedzy na temat krajów, które razem z Haneczką zamierzamy zaszczycić swoją obecnością podczas naszej ponadpółrocznej podróży. Poza Wietnamem będą to najprawdopodobniej Kambodża, Laos i Tajlandia. Wiem już zatem co nieco o panującym w regionie klimacie, kwestiach związanych z wizami, a także o miejscach, których grzechem byłoby nie zobaczyć.

I to by było chyba na tyle. A co z resztą? -Nie wiem. Zobaczymy na miejscu.